Twórca komisarzy kryminalnych Eberharda Mocka i Edwarda Popielskiego na Festiwalu Media i Sztuka w Darłowie

Drugiego dnia Festiwalu Media i Sztuka w Darłowie 10 lipca 2015 odbyło się spotkanie Marka Krajewskiego autora poczytnych kryminałów z licznie zgromadzoną publicznością i fanami kryminałów.

 

We wrześniu br. ukaże się kolejna książka Marka Krajewskiego, autora sensacyjnych kryminałów w stylu retro. Tym razem jej akcja powieści toczyć się będzie w powojennym Darłowie w roku 1948, gdy Armia Czerwona eksploatowała jeszcze miejscowe zakłady przemysłowe i zatrudniała niemieckich niewolników. Książka nosić będzie tytuł „Arena szczurów”. W miasteczku rządzą radzieccy oficerowie, będą też kłusownicy handlujący rybami i niemieckie niewolnice pracujące w tajemniczej fabryce konserw – opowiadał autor podczas spotkania z czytelnikami na Festiwalu Media i Sztuka w Darłówku.

Kolejne szczegóły Marek Krajewski – Honorowy Obywatel Królewskiego Miasta Darłowa zdradził w rozmowie z Mariuszem Czubajem (literaturoznawcą, antropologiem kulturowym i autorem powieści kryminalnych) zatytułowanej „Czy istnieje zbrodnia doskonała?” – Korzystałem z wiedzy wielu konsultantów. Byli to lokalni znawcy historii tego miasteczka, ale też specjalista od zakażeń pokarmowych i produkcji konserw. Od pani zajmującej się deratyzacją czerpałem wiedzę na temat obyczajów i zachowań szczurów. Gryzonie te odgrywają ważną rolę w darłowskiej powieści – mówił Marek Krajewski. Następnie Autor przeczytał dwa fragmenty gotowej książki wzbudzając tym wielką ciekawość czekających na wydanie książki. Powieść Marka Krajewskiego „Arena Szczurów” jest, jak podkreśla, autor powieścią darłowską”. Popielski ma wtedy 62 lata. Ukrywając się przed NKWD trafia do nadmorskiego Darłowa, gdzie pod przybranym nazwiskiem uczy łaciny i matematyki w liceum. –  Darłowo z uwagi na zachowaną przedwojenną substancję mieszkaniową to doskonałe miejsce na akcję kryminału. Pojechałem nawet do Ustki do fabryki konserw rybnych, żeby się dowiedzieć, jak wygląda proces produkcji konserw dziś i jak to było kiedyś” kontynuował autor powieści pełnej grozy i zbrodni. – Lubię Darłowo i jestem z nim związany. Stąd pochodzi moja żona. Przyjeżdżam tutaj każdego roku na wakacje i mam dla tego miasta i jego mieszkańców wielki sentyment- mówił na zakończenie Marek Krajewski.